W
najnowszym numerze „Terre de vins” znajdziecie wywiad z kandydatem na
prezydenta Francji Emmanuelem Macronem. Rozmowa to bardzo na czasie, wybory już za kilka
dni. Jak zagłosują winiarze?
Macron
wychował się w kulturze wina. Jego dziadkowie nauczyli go, że nie należy mieć poczucia winy przy kieliszku czerwonego do obiadu: w końcu jest to silny antyutleniacz, więc chodzi tu
o zdrowie! Rodzice zaś, oboje lekarze, nigdy nie
kryli swojego uwielbienia dla tego najważniejszego
produktu gastronomicznego Francji.
![]() |
©CAPTURE D'ÉCRAN WWW.TERREDEVINS.COM
|
Może dlatego Macron w zeszłym roku tak
zaciekle walczył o złagodzenie prawa Évin zakazującego reklam telewizyjnych (bezpośrednich i
pośrednich) wszelkich napojów zawierających powyżej 1,2 % alkoholu. Prawo to doprowadziło do takich absurdów, jak
sytuacja, w której
prezydent Hollande odwiedzający region
Szampanii nie pozwala sobie na wymówienie słowa „szampan” w telewizji. Zresztą, Hollande
szampana po prostu nie uznaje, pogardliwie uważa go za
trunek dla bogaczy. Sarcozy wina nie lubił, Chirac zaś wolał zdecydowanie piwo. Gdyby
wygrał Macron, Francja wreszcie
miałaby prezydenta, który wina lubi, pije, zna się na nich, a
o możliwość promocji regionów
winiarskich, apelacji i enoturystyki zamierza dalej walczyć. Jako były minister ekonomii widzi, że na tym polu Francja musi zdecydowanie dogonić Włochy, które już zrozumiały, że gastronomiczny element
kultury i historii przekłada się na twardy pieniądz dla
kraju.
Złagodzenie mocno krytykowanej francuskiej ustawy polega
na uznaniu tekstów i programów poświęconych regionom winiarskim i enoturystyce za nienaruszające prawa Évin i tym samym rozwiązuje ręce dziennikarzy oraz pomaga winiarzom.
W
mini degustacji w ciemno zorganizowanej dla kandydata na prezydenta przez
„Terre de vins” Macron udowadnia swoją znajomość produktu, którego tak
broni. Bez trudu rozpoznaje białe Bordeaux,
róż ocenia na
Bandol (chodziło o Coteaux-d’Aix, ale odpowiedź była wystarczająco bliska),
czerwone Bordeaux też nie sprawia mu problemów,
choć sam prywatnie woli Dolinę Rodanu.
Macron
uważa, że wino jest najlepszym ambasadorem Francji, a podczas
oficjalnych spotkań odpowiednio nakryty stół i dobrane do potraw trunki
są podstawą odpowiedniego wizerunku
kraju. Szkoda tylko, że na opublikowanym przy
wywiadzie zdjęciu ma problem z trzymaniem
kieliszka. To musi być jednak jakieś nieporozumienie, które, mam
nadzieję nie wpłynie na wynik wyborów!
Tekst
powstał na podstawie wywiadu z Emmanuelem Macronem, który ukazał się w numerze 46. francuskiego magazynu "Terre de vin".